Zygmunt Krasiński
O Panie, jako ja żyję i cierpię, oni żyli i cierpieli
I przeminęli, jako ja przeminę.O Panie, wzrosłem wśród nich, nie pojmowałem niegdyś,
Co to jest być bez nich,
A teraz nie pojmuję, co to jest być z nimi.
Gdzie oni są, o Panie?
Czasem w głosach słyszanych zda mi się,
Ich głos się odzywa.
Czasem w nocy strach mnie przejmie;
Patrzę naokoło, jakby oni stali blisko,
I minie chwila, i nie ma nikogo.
O daj im odpoczynek na łonie Twojem, o Panie!
Oni w czasie grzeszyli,
A teraz klęczą u Twoich stóp w wieczności.
Tyś miłością jedyną. Tyś Ojcem ich.
Tyś Ojcem naszym.
Poczęliśmy się w tchnieniu miłości Twojej,
Żyjemy w niej,
Och, żyć w niej będziemy na wieki.
Ty się w miłosierdziu kochasz, o Panie.
A im dni krótkie były, pełne utrapienia.
Przyszli na te padoły nie pamiętając,
Skąd idą, nie wiedząc, gdzie pójdą,
Ufając tylko Imieniu Twojemu
W nieszczęściu wzdychali do Ciebie.
Daruj, o daruj im Panie!
Zło ich otaczało, ale nie było w ich sercach.
Jeśli zwątpili kiedy o Tobie – to im męką było;
Jeśli doznali rozkoszy – to im męką było;
Jeśli nadzieję swoją położyli w ziemskich celach
I uciechach – to im męką byłoI na każden ich uśmiech sto łez spłynęło, o Panie!
Z przejrzenia miłości Twojej światło,
Które ich oświecało,
Było drżące i gubiące się w ciemnościach.
Świat ten był dla nich zagadką i tajemnicą tajemnic.
Omackiem stąpali,
A gdy dotknęli się przelotnej chwały Twojej,
Czcili i kochali łaski Twoje.
Przebacz im o Panie!
Jeśli dotąd za winy swoje pracują z dala od Ciebie,
Pozbawieni niebieskich radości,
Jeśli dotąd nie rozerwana zasłona ich losów,
Jeśli wiedzą jeszcze, co to łzy i westchnienia,
O skróć chwile ich próby o Panie!
A jako ja dzisiaj modlę się za nich, daj Panie,
By kiedyś ci, których zostawię na ziemi,
Modlili się za mnie.
Połącz mnie kiedyś o Panie, z tymi których znałem
I kochałem na ziemi,
Byśmy razem żyli w Tobie na wieki wieków.
Amen!